Drążek do podciągania na konstrukcji drewnianej #projekt

Posted by

Od dawna w głowie miałem ukryty pomysł wykonania własnej konstrukcji mini parku do streetworkout’u. Postanowiłem najpierw spróbować wykonać sam drążek, a potem dobudować do niego resztę elementów. Jak mówi tytuł, projekt jest oparty o konstrukcje z drewna, gdyż miałem potrzebny materia za darmo.

Przygotowanie

Zacząłem oczywiście od projektu na kartce, gdzie rozpisałem dokładne wymiary konstrukcji. Narzuconą miałem tylko wysokość, gdyż drewniane belki, którymi dysponowałem mierzyły 240 cm.

Dodatkowo sporządziłem sobie prostą listę TODO, co po kolei muszę zrobić, aby o niczym nie zapomnieć, gdyż roboty trochę było.

  1. Przygotować kantówki (piła + grubościówka)
  2. Odpylić i zabezpieczyć olejem
  3. Pociąć płaskownik i ponawiercać otwory
  4. Pociąć i pospawać zbrojenie
  5. Przyspawać na odpowiednią szerokość płaskowniki do zbrojenia
  6. Wykopać otwory
  7. Umieścić konstrukcje w dziurze i zalać betonem
  8. Przygotować drążek
  9. Poskręcać całość i cieszyć się gotowym drążkiem 😀

Poniżej lista elementów potrzebna do wykonania projektu:

  • [30 zł] płaskownik (dowolny) 2 m
  • [10 zł] pręt zbrojeniowy min. 3 m (grubość dowolna)
  • [5 zł] pręt gwintowany 10 mm ok 120 cm długości
  • 2x belki sosnowe, lub gotowe kantówki 10×10
  • [42 zł] beton (u mnie poszło 6 worków wylewki ze żwirem)
  • metalowa rura 150 cm
  • olej, bądź impregnat do drewna (ja użyłem zużytego oleju samochodowego)
  • lakier antykorozyjny do elementów metalowych

Praca

Podczas realizacji trzymałem się wcześniej ustalonego planu, więc opisywał będę wszystko tak samo, punkt po punkcie.

Obróbka kantówek

Gotowych kantówek nie miałem, ale za to dysponowałem palami sosnowymi o długości 240 cm. Z nich musiałem stworzyć dopiero gotowe elementy konstrukcyjne. Zacząłem od przycięcia na pile, tak aby belka z łatwością weszła pod grubościówkę (nie zacinała się). Gdy już oporządziłem ją wstępnie, zacząłem etap strugania do wymiarów 10 cm x 10 cm. Drewno przepuszczałem przez maszynę stopniowo zmniejszając grubość, aż osiągnąłem oczekiwany wymiar. Należy pamiętać, aby smarować (np. WD-40) element po którym przesuwa się belka, aby nic się nie zacinało.

Gotowe elementy przetarłem wilgotną ściereczką, w celu odpylenia. Potem pomalowałem olejem samochodowym. Jak olej wyschnie (pewnie nie będzie to tego samego dnia) dobrze by było pomalować jeszcze raz.

Przygotowanie płaskownika

Niestety nie udało mi się znaleźć na złomie tego, co chciałem, więc kupiłem płaskownik w Castoramie. Długość, jaka jest potrzeba to 2 m. Pierwsze, co robimy to dzielimy go na pięć 40 cm kawałkówOstatni element dzielimy jeszcze na pół, będzie potrzebny do drążka. W każdym z tych kawałków robimy 2 otwory 10 mm na pręt gwintowany oraz dwa mniejsze otwory 5-6 mm na wkręty.

Ja najpierw wywierciłem otwory w jednym elemencie, a potem użyłem go jako wzornik do reszty. Dodatkowo mniejsze otwory pod wkręty z jednej strony nawierciłem wiertłem 8 mm, aby łeb wkręta się całkowicie chował.

Spawanie zbrojenia

Zbrojenie trzeba dostosować do kształtu dziur. Z racji tego, że wiedziałem już jak duże będą otworu w ziemi, mogłem przygotować do nich zbrojenie.

Zbrojenie dałem z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że do płaskowników wystających z ziemi (do których mocowane są kantówki) trzeba było dospawać element poprzeczny, aby się nie wysunęły. Dodatkowo jak będą połączone ze sobą łatwiej będzie je zalewać betonem. Drugim powodem była obawa że beton możne pęknąć po jakimś czasie i konstrukcja nie będzie już taka stabilna, ponieważ pręty zbrojeniowe miałem na stanie to szkoda było ich nie dodać.

Kawałki, jakie będą potrzebne na jeden słupek to: 70 cm, 2 x 30 cm i 2 x 40 cm. Wszystko trzeba pospawać na wzór obrazku poniżej. Dla ułatwienia można płaskowniki przykręcić do kantówki albo skręcić prętem gwintowanym na odpowiednią grubość, aby łatwiej pospawać całość i od razu uzyskamy idealny wymiar.

Wykopanie otworów w ziemi i wylewka

Teraz trzeba wykopać otwory pod wylewkę. Na schemacie wymyśliłem, że otwór będzie miał ok. 80 cm głębokości oraz ostatnie 40 cm będzie szersze. Zacząłem od wykonania sześcianu 40 x 40 x 40, gdzie środki obu wykopów są w odległości 160 cm, gdyż długość drążka to 150 cm plus dwu krotność połowy kantówki, czyli 10 cm. Pośrodku otworów świdrem ręcznym o średnicy 15 cm wykopałem kolejne dziury na głębokość 80 cm.

Osądziłem pospawane elementy w otworach, aby ustawić je na odpowiednim poziomie, odległości i kącie, wykorzystałem kantówkę 8 cm. Lepsza by była 10, ale olej dopiero wysychał i nie mogłem ich użyć jeszcze, a innej o tej grubości nie miałem. Wypoziomowałem ją i oparłem na niej pospawane płaskowniki jak na obrazku poniżej. Gdyby użyć szerszych kantówek to można byłoby przykręcić je do niej, co by potem ułatwiło znacznie prace przy zalewaniu betonem, na niestety nie miałem jak, a nie chciało mi się kombinować i szukać jakichś podkładek 1 cm pomiędzy brzeg kantówki, a płaskownik.

Teraz mogłem zacząć urabiać beton. Na jeden worek gotowej zaprawy dodałem łopatę cementu i żwiru dla wzmocnienia. Delikatnie kielnią zrzucałem zaprawę na dno dziury, co jakiś czas ubijając ja drewnianym kijem. Na jeden otwór wyszły 3 worki betonu. Tak się prezentuje całość po wyschnięciu:

Drążek

Gdy wylewka sobie spokojnie schła mogłem zabrać się za spawanie drążka do podciągania. Jego długość to 150 cm i rurę o tych miałem na stanie, wiec nie musiałem kupować. Wymyśliłem, że do jej obu końców przyspawam płaskowniki i całość skręcę prętami gwintowanymi tak samo, jak mocowanie kantówek do fundamentu. To rozwiązanie będzie stabilniejszego niż samo przykręcenie wkrętami, a dodatkowo usztywni cała konstrukcje.

Skręcanie gotowej konstrukcji

Wszystkie elementy są przygotowane, wiec można wziąć się za skręcanie całości. Najpierw włożyłem zaolejowane kantówki pomiędzy płaskowniki tak, aby tylko stały. Następnie z pomocą poziomicy narożnej ustawiłem w pionie i złapałem wkrętami przez wcześniej przygotowane otwory. Zmierzyłem jeszcze odstępy między belkami na dole i na górze, powinny być takie same.

Kiedy całość stała prosto, przystąpiłem do wiercenia otworów na pręty gwintowane. Najważniejsze tutaj jest trzymać wiertarkę idealnie w poziomie, gdyż wiertło musi przejść przez dwa płaskowniki jednocześnie. Na końcu przez otwory przekładamy wcześniej pocięte pręty gwintowane i całość solidnie skręcamy z obu stron (warto dać podkładki pod nakrętki).

Z drążkiem u góry robimy wszystko analogicznie. Poziomujemy go i łapiemy wkrętami. Na końcu wiercimy otwory pod pręty gwintowane i całość solidnie skręcamy.

Gdy wszystko stabilnie stoi możemy zabrać się za zabezpieczenie wszystkich metalowych elementów farbą antykorozyjna, ja użyłem Hammerite, a do drążka lakier w sprayu.

Podsumowanie

Drążek stoi pewnie i spełnia swoje zadanie. Konstrukcja jest sztywna i przy normalnym podciąganiu nie chybocze się. Delikatnie się odchyla przy większych akrobacjach jak np. muscleup’ie, ale jest to spowodowane tylko i wyłącznie elastycznością drewna i nie przeszkadza w treningu. Wiadomo, drewno nie jest tak sztywne jak metal.

Koszty dużo zależą od tego ile artykułów musimy dokupić, a ile mamy na stanie. Mnie osobiście projekt wyniósł ok. 70 zł (koszt płaskownika oraz wylewki). Jeśli nie mamy nic i musimy zakupić wszystko to koszt może wahać się pomiędzy 150 – 200 zł.

Jedyną wadą tej konstrukcji jest to, że jest oparta o drewniane słupki, a nie metalowe. Gdybym miał płacić za kantówki to wolałbym kupić metalowe słupki, dopłaciłbym kilkadziesiąt złotych, ale za to całość by była jeszcze stabilniejsza.

print

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *