Rama otwierana z szybą #projekt

Posted by

Pomysł na projekt zrodził się, gdy zobaczyłem ile kosztuje taka rama w sklepie. Uznałem, że zrobię taką i podaruję dziewczynie jako prezent pod choinkę.

Przygotowanie

Zacząłem od naszkicowania projektu na kartce, gdzie od razu wypisywałem materiały, jakie będą potrzebne oraz ich ceny. Rama będzie zbudowana z płyt MDF o grubości 18 mm oraz oklejona na biało, natomiast przednia część zostanie wykonana z kantówek sosnowych 2 x 4 cm oraz polakierowana, tak aby faktura drewna lekko prześwitywała. Szybę, przez którą możemy podziwiać to, co umieścimy w środku początkowo chciałem zrobić z poliwęglanu o grubości 3 mm, ponieważ miałem taką pod ręką, ale uznałem, że drzwi będą wtedy za ciężkie i zdecydowałem się zamówić plexi o grubości 0.85 mm. Na tył oczywiście płyta HDF koloru białego. Rama będzie otwierana na „klik” czyli musimy zamówić odpowiedni element, dzięki któremu to osiągniemy. Reszta materiałów jak zawiasy, magnes i inne miałem już na stanie.

Lista potrzebnych materiałów:

  • [3 zł] Push to open
  • [15 zł] kantówka sosnowa min. 4 m
  • [20 zł] płyta MDF 18 mm
  • [15 zł] okleina meblowa biała
  • [10 zł za 5 m] obrzeże meblowe białe
  • [3 zł] zawiasy 3 szt.
  • [2 zł] zawieszki 2 szt.
  • [17 zł] szyba z plexi 0.85 mm
  • [8 zł] płyta HDF
  • [15 zł] lakier biały

Praca

Najpierw zabrałem się za wykonanie części przedniej, czyli drzwiczek, ponieważ kiedy zostaną sklejone to trzeba będzie je polakierować, a w tym czasie jak będą schły to zabiorę się za szkielet ramy.

Drzwiczki

Kupując kantówki sosnowe musimy uważać, ponieważ często są one krzywe, najlepiej przy zakupie przyłożyć je do czegoś prostego (podłoga w sklepie) i sprawdzić jak bardzo się wygięte. Oczywiście im prostsza będzie, tym lepiej. Bierzemy pierwszą i tworzymy z niej dwa kawałki, jeden o długości 100 cm, a drugi 70 cm. Mocujemy przycięty element w skrzynce uciosowej i końce przycinamy pod kątem 45*. Można zrobić to na ukośnicy, jeśli taką dysponujemy, cięcie na pewno będzie dokładniejsze. Z drugą kantówką postępujemy podobnie.

Układamy teraz elementy na płaskim podłożu najlepiej dość miękkim (karton, koc), ponieważ drewno sosnowe jest „wrażliwe” na wgniecenia i potem może być nam ciężko pozbyć się tego przy szlifowaniu. Łączymy je razem, dobierając ułożenie tak, aby szpary przy łączeniu były, jak najmniejsze, ponieważ cięcie ręczne nigdy nie będzie idealne :(. Rozgrzewamy teraz klej na gorąco (może być inny, ale zdecydowanie polecam ten, klei szybko i trwale) i zaczynamy sklejać razem wszystkie rogi. Kleju nie można dać zbyt dużo, bo wtedy oba elementy będą lekko odstawać od siebie. Kilka kropel wystarczy, aby klej związał mocno i trwale, gdyż wchłonie się on w drewno i utworzy naprawdę bardzo wytrzymałe, połączenie.

Przed kolejnym krokiem, musimy jeszcze zaszpachlować niedoskonałości. Jeśli są jakieś ubytki np. po sękach to w to miejsce nakładamy szpachlę (dobraną pod kolor drewna) oraz jeżeli po klejeniu, mamy lekką szczelinę pomiędzy elementami to ją również możemy wypełnić szpachlą. Pamiętajmy tylko, że duże ubytki musimy szpachlować na kilka razy oraz że masa do wypełnień schnie prawie 24h.

Zabieramy się teraz za szlifowanie całości, możemy to zrobić ręcznie, albo elektronarzędziem, ja wybrałem te oba sposoby. Najpierw całość przeleciałem szlifierką o gradacji 80, a potem wszystkie miejsca, w które było ciężko się dostać, papierem ściernym o gradacji 60. Potem powtórzyłem cały proces, ale już z papierem o gradacji 240.

Przed lakierowaniem musimy całość odpylić, robimy to wycierając drewno np. wilgotnym (nie mokrym!) ręcznikiem. Układamy ramę w pionie, opierając ją o coś i zabezpieczamy miejsce pracy kartonami, bądź folią. Najlepiej lakierować na otwartej przestrzeni, aby nie wdychać oparów, a jeśli nie mamy takiej możliwości to trzeba zapewnić odpowiednią wentylację pomieszczenia. Nie muszę zabezpieczać drewna przed wilgocią, ponieważ będzie stało cały czas w domu, więc nie bawiłem się tutaj w żadne warstwy podkładowe, ani specjalne lakiery do drewna. Wybrałem do tego celu najzwyklejszy lakier z Castoramy, kryje w miarę dobrze (na kilka razy), ale widać przez niego fakturę drewna, a na tym mi najbardziej zależało. Na lakierowaniu się, nie znam, aż tak, aby opisać tutaj poprawną technikę, po prostu musimy uważać, aby nie trzymać lakieru zbyt blisko, ani zbyt długo w jednym miejscu, bo zrobi się wtedy grubsza warstwa, a co gorsza zacieki. Po pierwszym lakierowaniu (u mnie słabo pokryła 1 warstwa, więc zrobiłem to po 2.) należy całość jeszcze raz przeszlifować (można to zrobić pobieżnie) papierem o gradacji 240-320, nie zapominając żeby potem całość przetrzeć zwilżoną ścierką.

Rama

Kiedy front sobie schnie, możemy zabrać się za główną część konstrukcji, czyli ramę. Piłą tarczową przycinam 4 kawałki MDF (mi się niestety nie udało dostać 18 mm płyty MDF, więc musiałem użyć OSB), dwa po 70 cm i 96.4 cm oraz każdy na szerokość 8 cm. Gdy elementy mamy już przygotowane, to całość skręcamy ze sobą na próbę jak na zdjęciach poniżej. Możemy użyć do tego celu wzornika do nawierceń do mebli. Możemy teraz przymierzyć front ze szkieletem ramy, aby sprawdzić, czy pasuje wszystko. Ja całość skręciłem konfirmatami dla usztywnienia konstrukcji, ale można śmiało użyć niewidocznych łączeń mimośrodowych, bo i tak całość wzmocni od tyłu dykta.

Teraz trzeba wszystkie elementy ładnie okleić na biało, ale przed tym procesem wypadałoby przeszlifować wszystkie kawałki. MDF różni się od OSB poza wytrzymałością itp. również tym, że jest gładki, aby przez okleinę nie przebijały się nierówności na powierzchni OSB trzeba całość dokładnie oszlifować. Użyłem do tego celu szlifierki elektrycznej i najpierw jak najgrubszym papierem ściernym o gradacji 40 – 60, a potem ok. 120. Tak obrobione elementy odpylamy i bierzemy się za oklejanie.

Oklejanie

Aby przystąpić do oklejania musimy wszystkie elementy mieć dokładnie oczyszczone z pyłu i tłuszczy oraz otoczenie, w jakim będziemy oklejać też musi być sterylne, żeby pod okleinę nie dostał się żaden brud, bo będzie to później widoczne.

Zaczynamy od przycięcia kawałku okleiny z lekkim zapasem, aby wygodnie nam się kleiło. Odklejamy kawałek i staramy się równo przykleić do płyty ze wszystkich stron, pomijając jedną krawędź, na której będzie obrzeże. Zmarszczki usuwamy używając suszarki, dociskając rozgrzany materiał np. kartą. Nie możemy robić tego bez wcześniejszego rozgrzania materiału, gdyż go tylko zniszczymy. Wszystkie naddatki okleiny przycinamy nożykiem do tapet.

Obrzeża przyklejamy do krawędzi pilnując, aby nie uciekały nam w żadnym kierunku. Potem żelazkiem rozgrzanym do ok. połowy mocy dociskamy obrzeże do krawędzi, w celu lepszego związania kleju z materiałem. Na końcu dwustronnym obcinakiem ścinamy nadmiar. Można również zrobić to pilnikiem do metalu.

Plexi

Zaczniemy od skończenia drzwiczek, trzeba do nich przymocować jeszcze plexi. Układamy ją delikatnie na stole, uważając aby nie połamać i nie porysować, odmierzamy wymiary, jakie nas interesują, ja wyciąłem wielkość wewnętrznego obwodu frontu dodając na każdą ze stron 1 cm, aby moc ją łatwo zamontować. Tniemy całość nożykiem do tapet, gdyż jest to plastik. Przykładamy coś prostego do linii cięcia, kilka razy przejeżdżamy wzdłuż nożykiem i ułamujemy naddatek materiału.

Gotową szybkę musimy teraz przytwierdzić do ramki. Można zrobić to na kilka sposobów, np. sfrezować wewnętrzny obwód ramki od tyłu i wkleić ją tam, ale nie chciało mi się aż tak bawić, więc zrobiłem to po prostu na zwykłe wkręty. W miejscach montażu wywierciłem najpierw małe dziurki wiertłem ok. 2 mm, aby plexi nie pękała przy wkręcaniu wkrętów.

HDF

Z większych rzeczy zostało przymocować płytę HDF z tyłu ramy. Wyciąłem kawałek 69 x 99 cm tak, aby dykta ładnie się chowała. Przymocowałem ją tradycyjnie gwózdkami, nie żałując ich.

Montaż całości

Teraz możemy skręcić front ze szkieletem ramy. Ja to zrobiłem na 3 niewielkie zawiasy. Dodajemy element służący do otwierania drzwiczek „push to open” na wysokości wkrętu mocującego plexi, aby magnes na końcu mógł przytrzymać front. Z tyłu na dykcie przykręcamy dwie zawieszki, aby móc powiesić ramkę na ścianie, a na samej górze pośrodku wiercimy otwór na magnes neodymowy i wklejamy go na klej na gorąco. Magnes służy do przyczepienia wieszaka z koszulką bądź sukienką.

Efekt końcowy:

Podsumowanie

Rama wyszła naprawdę bardzo dobrze, szczerze się tego nie spodziewałem. Oczywiście ma kilka niedoskonałości, szczególnie przy oklejaniu OSB, ale są one dość małe i nie rzucają się w oko. Jeśli mamy do zrobienia kilka takich egzemplarzy warto rozważyć zamówienie gotowych płyt meblowych, gdyż cenowo wyjdzie niewiele więcej, a znacznie mniej robocizny związanej z obróbką i oklejaniem materiału.

Jest jeszcze jedna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę – cięcie pod kątem. Nie zdarzyło mi się jeszcze za pierwszym razem uciąć ręcznie czegoś idealnie pod takim kątem jak oczekiwałem, zawsze coś pójdzie nie tak i potem trzeba będzie się brandzlować, aby to wyrównać. Warto rozważyć tutaj zakup piły ukosowej, nie jest może ona najtańsza, ale szybkość i precyzja swoje kosztują 🙂

Koszt całości wyniósł nieco ponad 100 zł, ale wymagał dość dużo pracy, gdyż wiele rzeczy robiłem totalnie od podstaw. Efekt końcowy i satysfakcja bardzo mnie cieszą. Jak tylko będę miał czas to dorobię do ramy oświetlenie LED, które jest wymienione w planach na przyszłość.

Plany na przyszłość:

  1. Dorobienie oświetlenia LED
  2. Dorobienie półek, gdyż zrodził się nowy pomysł na zastosowanie ramy jako gabloty z figurkami 😀
print

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *